czwartek, 22 grudnia 2016

Tajny składnik, czyli przepis na domową przyprawę do piernika


Cześć!

Tak jak obiecałam, dzisiaj podzielę się z wami moim niezwykle aromatycznym, sekretnym przepisem na przyprawę do piernika. Może, ktoś jeszcze w tym roku skorzysta z tego przepisu, a jeśli nie to zapraszam za rok :)

Na początku, to podzielę się z wami krótką historią, o tym skąd wziął mi się pomysł na własnej roboty przyprawę do piernika. 

Otóż kilka lat temu, w pewien grudniowy dzień, kiedy stwierdziłam, że czas już zrobić pierniczki na święta, zajrzałam do szuflady z przyprawami. 
No i cóż. Zawód. 
Nie znalazłam w niej przyprawy do piernika - takiego ze sklepu (jakim cudem przecież w ciągu roku nie pieczemy pierniczków?). Biegnę więc do mamy i pytam: 
- Mamo co robić!? Jak zrobić pierniczki, bez przyprawy do piernika?
Na to mam rzecze: Idź do babci i się zapytaj jak się robi przyprawę do pierniczków.
A ja się zdziwiłam: jak to zrobić? Przyprawy się przecież kupuje nie robi. Jednakże posłuchałam i skorzystałam. 
Babcia powiedziała, żeby wziąć trochę kulek pieprzu, ziela angielskiego, imbiru, cynamonu, goździków i wszystko zmielić w młynku. Jeszcze bardziej się zdziwiłam. Czy ta przyprawa nie będzie ostra? Przecież pieprz i imbir palą w buzie, a ziele angielskie dodaje się tylko i wyłącznie do rosołu i gulaszu.
Na szczęście usłuchałam i dziś jestem bogatsza o wiedzę, że przyprawy można sobie samemu komponować i używać do różnych potraw, niepsujących do siebie smakowo, np. rosół, a pierniczki.
Aaaa! Pierniczki wyszły przepysznie :)

Ok. Dość ględzenia, czas na przepis :)


Przepis na domową przyprawę do piernika

  • 1-2 łyżeczki goździków nie mielonych
  • 1-2 łyżeczki imbiru mielonego
  • 1-2 łyżeczki cynamonu mielonego\ 1-2 laski cynamonu
  • 1-2 łyżeczki gałki muszkatołowej mielonej\ 0,5 - 1 kulkę gałki muszkatałowej
  • 1-2 łyżeczki anyżu nie mielonego
  • 3-6 ziarenek pieprzu czarnego (nie mielonego)
  • 3-6 ziarenek ziela angielskiego (nie mielonego)
Wykonanie jest bardzo proste. Wszystko wrzucasz do młynka i bardzo dokładnie mielisz na sypki proszek. Jeżeli nie masz młynka to możesz spróbować z moździerzem, ale lepiej wtedy wymieszać ze sobą gotowe, zmielone przyprawy.

Ponad to możesz eksperymentować z przyprawami i dodać:
w przypadku niemielonych przypraw: 1 łyżeczkę kolendry, 3 ziarenka kardamonu, 1-2 łyżeczkę startej skórki pomarańczy oraz laskę wanilii.
w przypadku mielonych: 1-1,5 łyżeczki kolendry, 2 szczypty kardamonu, 1-2 łyżeczkę startej skórki pomarańczy oraz laskę wanilii (bo nie ma mielonej laski wanilii :D ).

Do czego używać takiej przyprawy?

  • Warto ją dodawać do piernika i pierniczków (jak nazwa wskazuje).
  • Może ktoś zaszaleje i zrobi sobie syrop bożonarodzeniowy?
  • Można jej dodawać do gorącej herbaty, aromatycznej kawy czy ciepłego kakaoka – z pewnością podkreśli smak i aromat tych gorących napojów.
  • Do gorących jabłek z migdałami na słodko – pyszny  deser który rozgrzeję cię w zimowe dni.
  • I do tego co będziesz chciał\a.
Dlaczego uważam, że własnoręcznie przygotowana przyprawa jest lepsza od gotowej, kupowanej w sklepach?
  1. Po pierwsze do gotowych mieszanek często producent dosypuje mąkę, zwiększając ilość sprzedawanej przyprawy, obniżając przy tym jej aromat, smak i... cenę (kupienie osobno każdej przypraw - w szczególności niemielone jest bardzo kosztowne)
  2. Sam\a decydujesz co się znajduje w przyprawie. Możesz z czegoś zrezygnować jeśli jesteś alergikiem lub matką karmiącą dziecko (o czym niżej).
  3. Taka własnoręcznie przygotowana przyprawa ma mocniejszy smak, aromat i zachowuje właściwości lecznicze.
Właśnie poniżej, zrobiłam krótkie zestawienie właściwości leczniczych przypraw używanych w przepisie. Zapraszam do lektury :)
WŁAŚCIWOŚCI LECZNICZE 
PRZYPRAW BOŻONARODZENIOWYCH

Anyż gwiazdkowy (Illicium verum)
Chinach anyż jest bardzo cenioną rośliną leczniczą i przyprawową już od 5000 lat. Anyż jest ususzonym owocem wiecznie zielonego, aromatycznego drzewa rosnącego w Chinach i Wietnamie.
Nasiona anyżu ułatwiają trawienie, pobudzają apetyt, łagodzą wzdęcia, kaszel, bronchit i reumatyzm. Anyż pomaga przy zakażeniach i stanach zapalanych układu oddechowego (kaszlu, chrypki, zapalenie tchawicy i krtani, zapalenie oskrzeli i opłucnej), przy infekcjach bakteryjnych i grzybiczych przewodu pokarmowego oraz przy pobudza wydzielanie mleka.
Cynamon
W tym wypadku użyłam cynamonu wonnego, ale jeżeli macie na stanie to lepiej sięgnąć po cynamon cejloński, ponieważ ma szlachetniejszy, słodszy smak.

Cynamonowiec wonny (Cinnamomum aromaticum) i cynamon cejloński (Cinnamomum verum) na szczęście mają podobne właściwości. Cynamon pozyskuje się z kory drzew. Ten pierwszy rośnie w  Chinach, a ten drugi pochodzi z wyspy Cejlon (czyli Sri Lanki).

Działa jako środek antyseptyczny, ściągający i pobudzający apetyt. Łagodzi nudności, wzdęcia i biegunki. Hamuje rozwój bakterii, grzybów, roztoczy i wirusów. Ponad to obniża gorączkę i ciepłotę ciała.

Gałka Muszkatołowa             
Pochodzi z Indonezji (tak jak goździki). Oprócz brązowych nasion w kuchni używa się również kwiatu muszkatołowca.

Gałka dobrze smakuje w potrawach mlecznych, serach, miodach, w likierach i kordiałach. Małe ilości gałki poprawiają apetyt i trawienie. Pomaga  przy zaburzeniach czynności żołądka i jelit, przy biegunce, skurczach żołądka, nieżycie żołądka, wzdęciach. Zwiększa uwalnianie serotoniny w mózgowiu (czyli powoduje radość :D ). Pobudza miesiączkowanie. Używane z nadmiarem  mogą być łagodnie halucynogenne. Należy również nie używać gałki muszkatołowej w czasie ciąży, bo może wywołać poronienie albo wywołać wady rozwojowe u dzieciątka w brzuszku. I lepiej zrezygnować z niej w okresie laktacji i nie podawać dzieciom.

Goździki
A dokładniej Goździkowiec korzenny (Syzygium aromaticum) to suszone pąki kwiatowe (z licznych małych, czerwonych kwiatuszków) drzewa pochodzącego z Moluków. Drzewo goździkowca jest wiecznie zielone, terenów tropikalnych. Dziko urosną nawet do 12m, a w uprawie do 5-6m. Goździki należą do najstarszych towarów świata.

Goździki mają właściwości znieczulające i odkażające dzięki zawartemu w nim olejku eterycznemu: eugenolu (sprawdziłam – pisząc ten post zjadłam jednego goździka, bo cały dzień bolało mnie gardło, po zjedzeniu goździka poczułam się jakby dostała zastrzyk znieczulający). Dlatego można potraktować je jak gumę do żucia i żuć dla odświeżenia oddechu. Przy nudnościach warto zaparzać z nich herbatę. Natomiast olejek goździkowy uśmierza ból, kiedy wlejesz kropelkę do dziury w zębie. Zewnętrzne zastosowanie znajduje w leczeniu nerwobólów i reumatyzmu.

Imbir lekarski (Zingiber officinale)
Jak wiadomo imbir przywędrował do Europy ze Wschodu drogą przez Indie. Trzeba uważać ze świeżym imbirem, bo jest bardzo ostry.

Świeże kłącza imbiru poprawiają krążenia, rozgrzewając ciało. Herbatkę z imbiru warto stosować przy przeziębieniach, znakomicie reguluję pracę żołądka i zapobiega chorobie lokomocyjnej. Żucie imbiru łagodzi ból gardła. 

Pieprz czarny (Piper nigrum)
To chyba najczęściej używana przyprawa. Rośnie w tropikach. Z suszonych niedojrzałych owoców uzyskuje się przyprawę znaną jako pieprz czarny.

Ma właściwości bakteriobójcze, moczopędne, pobudzające i ułatwiające trawienie oraz zapobiega wzdęciom. Skuteczny w leczeniu obstrukcji, nudności, zawrotów głowy i artretyzmu.

Ziele angielskie
To tak naprawdę korzennik lekarski (pimenta doica). Przyprawa niemalże piratów z Karaibów, ponieważ stamtąd pochodzi. Została odkryta przez Krzysztofa Kolumba (stąd polska nazwa). Swoim 
zapachem przypomina mieszankę goździków, cynamonu i gałki muszkatołowej.

Według dr H. Różańskiego ziele angielskie ma właściwości:
odkażające, znieczulające i przeciwświądowe miejscowo, pobudzające trawienie i czynności wydzielnicze przewodu pokarmowego, rozkurczowe na mięśnie gładkie. Mają właściwości uspokajające. Leczy niestrawność, bóle żołądka, skurcze jelit, zaparcia. Hamują procesy gnilne i fermentacyjne w jelitach, usuwają nieprzyjemny zapach z ust wywodzący się z zaburzeń trawiennych. Korzennik zmniejsza bóle miesiączkowe, ale w większych dawkach może też nasilać krwawienia miesiączkowe i wypływanie wydzieliny menstruacyjnej. Jest to przydatne przy długotrwałych skurczach i atonii macicy, przez co wydzielina i skrzepy menstruacyjne zalegają w drogach rodnych. Ziele angielskie zapobiega tym zaburzeniom.

+ dodatki

Kardamon malabarski (Elettaria cardamomum)
Jest po szafranie i wanilii najdroższą przyprawą świata. Ta aromatyczna przyprawa przypominająca zapachem bergamotkę i eukaliptus przywędrowała do Europy z Indii. 

Zmielone owoce kardamonu szybko tracą właściwości lecznicze, dlatego należy je rozdrabniać tuż prze użyciem.

Żute nasiona kardamonu odświeżają oddech. Pomaga przy wzdęciach, niestrawności i bólach głowy.

Kolendra siewna (Coriandrum sativum) 
Do północnej Europy kolendrę przywieźli Rzymianie, którzy używali jej jako środek konserwujący mięso. 

Ma właściwości wspomagające trawienie i lekko uspokajające. Są ważnym składnikiem maści na schorzenia reumatyczne, bóle mięśni i stawów.

Skórka pomarańczy
Poprawia trawienie i przyspiesza metabolizm. Pomaga przy wzdęciach, zgadze, wymiotach i czkawce. Poprawia apetyt, pomaga przy nudnościach oraz rozpuścić flegmę, łagodzą kaszel i objawy astmy.

Wanilia płaskolistna (Vanilia planifolia) 
Wanilia pochodzi z Meksyku. Do Europy sprowadzili ją hiszpański żeglarze w XVI w. Aztekowie uszlachetniali nią czekoladę.

Stosowana jest głównie dla przepięknego zapachu. Dr Różański napisał, że Wanilia usuwa zmęczenie, lęk, stan stresowy, depresję, poczucie ogólnego zniechęcenia. Poprawia samopoczucie, wydolność seksualną. Pobudza wydzielanie soków trawiennych, wzmaga apetyt. Pobudza krążenie krwi. 


Podsumowując, po wieczerzy wigilijnej warto zjeść troszkę pierniczków, ponieważ pomogą nam trawić pyszności, które zjedliśmy i być może zapobiegnie wzdęciom. Natomiast, aby mieć zdrowe gardła do śpiewania kolęd i rozgrzane ciałko na pasterce, to należy godzinę przed północą najeść się świątecznych pierniczków z tajnym składnikiem :)

Co myślicie o samodzielnym wykonywaniu przypraw do potraw i ciast? Piszcie w komentarzach!

Wszystkim Wam na te święta, życzę...



Bibliografia:
http://www.bio-smaki.pl/cudowne-wlasciwosci-skorki-z-pomaranczy/
http://rozanski.li/141/kardamon-elettaria-cardamomum-white-et-maton-w-fitoterapii/
M. Zilliken, J. Gay, 100 przypraw, wyd. Olesiejuk, Ożarów Mazowiecki 2012
L. Bremness, Wielka księga ziół, wyd Wiedza i życie, Warszawa 1991

poniedziałek, 19 grudnia 2016

Przepis na świąteczne pierniczki z tajnym składnikiem


Cześć!

Dawno mnie nie było na blogu. Wiem, przepraszam Was za to. Już od dawna chciałam wrócić i rozmyślałam o czym wam tutaj napisać i miałam zbyt wiele pomysłów w głowie.
Ale. 
Dla tych co nie wiedzą już niedługo Boże Narodzenie - jedne z najpiękniejszych świąt!

Dlatego postanowiłam się z Wami podzielić bardzo smacznym  i bardzo prostym przepisem na pierniczki. Tym przepisem się z wami dzieliłam na moim starym blogu. Ale to nowy blog, więc musi być nowe spojrzenie na ten przepis :) 

W moim domu to już jest tradycja. Odkąd byłam dzieckiem zawsze z mamą i siostrą, a czasami z braćmi siadaliśmy w kuchni przy stolnicy. Mama wyciągała z lodówki czarne, twarde i zimne surowe ciasto, z którego nasze zwinne paluszki tworzyły pyszne ciasteczka. Obowiązkowe kształty jakie w moim domu musiały (i muszą) mieć bożonarodzeniowe ciasteczka  to: serduszka, gwiazdeczki, choinki, aniołki, bałwanki, misie i ciasteczkowe ludki :)


Jednakże przepis na pierniczki z mojego dzieciństwa był bardzo skomplikowany, zużywało się dużo składników i całą noc trzymało się w lodówce surowe ciasto. A smak ciastek nie do końca był tak dobry jak ten, którym chcę się z Wami podzielić. Osobiście doszłam do tego, że sedno jest w prostocie! 

Obecnie mamy trochę zabiegany świat, wszędzie ludzie się spieszą, stoją w korkach, biegną do galerii. 
I po co? 
Lepiej usiąść sobie spokojnie w kuchni, włączyć muzykę świąteczną i na spokojnie cieszyć się chwilą wypiekania pierniczkowych kształtów. Zobaczycie. Jeszcze mi podziękujecie za ten przepiękny aromat i smak!

Aha! Jeśli macie dzieci, młodsze rodzeństwo, kuzynostwo, mamę, tatę, męża, żonę to koniecznie weźcie ich do wspólnego wypiekania pierniczków!


Przepis na świąteczne pierniczki (wychodzi ok. 240-250 szt.)
·              50 dag masła* (najlepiej miękkiego)
·              50 dag cukru
·              4 średnie jajko 
·              4 łyżeczki ekstraktu waniliowego**
·              1 kg mąki pszennej
·              własnej roboty przyprawa piernikowa

Na początek zmiksuj masło z cukrem na lekką kremową masę. Potem dodaj jajko i ekstrakt waniliowy i całość wymieszaj. Gdy wszystko będzie ładnie ubite dodajemy do masy ok. 4-6 łyżek własnej przyprawy piernikowej (co by ładnie pachniało) i jak ktoś lubi, to może dodać trochę kakao (ja zrobiłam pół jasnych i pół ciemnych pierników). Następnie przesiej mąkę na stolnicę i dodaj do niej masę.Całość ładnie zagnieć np. tak jak ciasto na pierogi i włóż na 1 godzinę do lodówki.

Po tym czasie wyjmij ciasto i podziel na 2 części - jedną z nich rozwałkuj dość grubo (w przepisie pisze, że na grubość ok. 4 mm.), a drugą schowaj do lodówki. Ja zawsze wałkuje grubo pierniczki, bo to chroni je przed przypaleniem w piekarniku, łatwiej je zdjąć z blachy, ponieważ się nie kruszą i jest co ugryźć. 

I to była najtrudniejsza część przepisu. Teraz należy włączyć kreatywność, zwołać rodzinę i... razem wycinać za pomocą foremek, wykrawaczek do ciasta różne wzorki i pierniczki***. Pamiętajcie aby nasmarować blaszkę margaryną zanim poukładacie na niej pierniczki. 

Na sam koniec wkładacie je do nagrzanego do temperatury 180 st. piekarnika i pieczecie je ok. 10-15 min. Potem od razu zdejmijcie je z blaszki, bo jak zastygną to się mogą pokruszyć. Ja moje pachnące ciasteczka przełożyłam do wyścielonego papierem specjalnego pudełka na pierniczki.

Kilka uwag do przepisu:
*lepsze jest masło niż margaryna, ponieważ masło daje lepszy smak wypiekom, a po zastygnięciu masy w lodówce łatwiej jest wycinać świąteczne wzorki. 
 **Ja w tym roku zaszalałam i dodałam ziarenka z laski wanilii - polecam ;)
*** Jeśli chcecie to wasze wypieki mogą posłużyć jako ozdoba choinkowa. Wystarczy przed włożeniem pierniczków do piekarnika, wykałaczką zrobić im dziurki.


No dobra. W tytule posta mamy, że te pierniczki mają sekretny składnik, ale nie widać, abym wspomniała o nim w przepisie? 
Otóż moim tajnym składnikiem jest... własnej roboty przyprawa do piernika!
Ale.
Jest to tak tajny składnik, że podzielę się z wami tym sekretem na dniach (o ile będę miała czas). 

A jak tam Wasze przygotowania do świąt? Macie jakieś swoje sekretne receptury?

P.S. Dla bardzo niecierpliwych i ciekawskich osób uproszczoną wersję na moją tajną przyprawę piernikową własnej roboty znajdziecie na moim starym blogu ;)
Basia