niedziela, 19 czerwca 2016

Brzask, Jutrzenka, Poranek

To pora dnia, sam zaledwie jego zalążek, początek znana nielicznym ludziom.

Świat wkoło zaspany. Ciężkie od rosy trawy i pola. Wieś okryta mgłą. Sen.
Flora śpi. Zwinięty w rulon ślaz i to oczekiwanie na pierwsze kwitnienie nagietka. Ale smak, zimnych, soczystych słodkich malin i zapach ziół z małego ogródka budzi jeszcze większą tęsknotę i jednocześnie radość. Już niedługo pełnia lata, Wakacje. Czas podróży...
Jednakże dobrze jest się cieszyć tym spokojem, ciszą przerywaną świergotem ptaków. Myśli są takie świeże, rześkie. Można chłonąć chłód poranka. Cieszyć się tym pięknem. 

Ale po drugiej stronie nieba budzą się pierwsze kolory. Na początku nieśmiały ciemny róż, wymieszany z pomarańczą i bladym - w kolorze słomy niebem. Potem bucha mocna ognista czerwień, która tuli do siebie żarliwy bursztyn i soczysty orange,

 Potem chmury zdobią swe szaty w szary błękit spadający na fuksję. Świat nabiera barw. Czuć napięcie w powietrzu. Oczekiwany gość niedługo się zjawi. 
To narastające oczekiwanie.
W sercu budzi się piosenka z lat dzieciństw.
Chorałem dzwonków dzień rozkwita, 
jeszcze od rosy rzęsy mokre
we mgle turkoce pierwsza bryka
słońce wyrusza na włóczęgę.
Jest!
Rozlewa się czyste złoto na niebie. Płynne złoto o ciepłej miodowej barwie. Tak jakby zjawił się sam Bóg. Światłość.
Rozlewa swe promienie miłości na cały świat.
Na mój mały cały świat. 
I na tą prostą drogę prowadzącą do mojego ukochanego miejsca na świecie
 Do domu.

 Basia
Słońce swe pierwsze promienie nieśmiało wypuściło o 4:38.
Świat obudził się o 4:46 

1 komentarz:

  1. Rozmarzyłam się! Przepiękne zdjęcia, wpis niezwykle klimatyczny! :)

    OdpowiedzUsuń